4.6 C
Warszawa

Konkurs "Moja historia z Polonikiem"

Polskie Towarzystwo Zegarmistrzowskie zaprasza serdecznie do uczestnictwa w dwuetapowym konkursie „Moja historia z polonikiem”.

Historia zegarmistrzostwa pisana przez Polaków lub przez inne narodowości mieszkające na ziemiach należących obecnie lub w przeszłości do Rzeczpospolitej to nie tylko dzieje Antoniego Patka i Franciszka Czapka. Wielu wybitnych rzemieślników oraz kupców, nierzadko zapomnianych, uczestniczyło w rozwoju oraz trwaniu sztuki zegarmistrzowskiej zarówno w czasach wolności, jak i zaborów lub komunizmu. Polskie Towarzystwo Zegarmistrzowskie, pragnąc patrzeć w przyszłość, nie może pozwolić popaść w zapomnienie dziedzictwu, które dobrze świadczy o kondycji rzemiosła w przeszłości.

Konkurs „Moja historia z polonikiem” jest okazją do tego, by o dziedzictwie tym przypomnieć. Zapraszamy do uczestnictwa oraz zapoznania się z regulaminem konkursu.

Nagrodą za zdobycie pierwszego miejsca jest zegarek kieszonkowy Omega z okresu międzywojennego, sygnowany „W. Grabau Warszawa”.

Zgłoszenia zakwalifikowane do drugiego etapu konkursu:

Przedstawiamy Państwu pięć obiektów nadesłanych przez Uczestników konkursu, które zostały wybrane przez jury. Zapraszamy do zapoznania się z prezentowanymi polonikami i zagłosowanie na wybrany obiekt na dole strony. Opisy zegarów pochodzą od zgłaszających, są one w treści i formie niezmieniane przez Polskie Towarzystwo Zegarmistrzowskie w celu uniknięcia możliwych nieporozumień lub wątpliwości

Obiekt nr 1: Zegarek Omega Jan Zegrze

Przeglądając aukcje ebay z Wielkiej Brytanii trafiłem na dość ciekawy egzemplarz zegarka Omega. Udało mi się wygrać aukcje i sprowadzić zegarek do Polski. Zegarek był w dość słabej kondycji i nie miałem zielonego pojęcia, że jest polonikiem. Ku mojemu zaskoczeniu, podczas czyszczenia tarczy, pojawił się „cień” po usuniętym napisie „Jan Zegrze Warszawa”. Zegarek został odrestaurowany z przywróconą sygnaturą jego twórcy. Dziś używam go przy specjalnych okazjach z duma opowiadając o zaginionym poloniku, który po latach wrócił do kraju.

Próbowałem odnaleźć jakieś ślady w historii pracy Jana Zegrze, rejestrów sprzedaży ale niestety otrzymałem informacje, że Pan Jan takowych nie prowadził. Ze względu na datę produkcji mechanizmu zegarka - 1932r i fakt, że zegarek wyjechał kiedyś do UK, jest ciekawą zagadką- kto wie czy nie był kiedyś własnością któregoś z bohaterów dywizjonu 303... Chetnie podzielę sie fotografiami z zakupu, etapu odnalezienia śladu po usuniętym napisie i efekcie końcowym renowacji zegarka.

Obiekt nr 2: Zegarek z pracowni Hirsza Gipsa

W Warszawie na przełomie XIX i XX wieku oficjalnie funkcjonowało około 140 zegarmistrzów(majstrów, czeladników oraz uczniów.) Skład wyznaniowy stanowił około 60/40% tzn. około 60% byli to Polacy wyznania chrześcijańskiego, a 40% pochodzenia żydowskiego. Były zakłady małe oraz większe, ekskluzywne oraz bardziej powszechne.

Dziś chciałbym przedstawić zegarek od zegarmistrza żydowskiego pochodzenia Hirsza Gipsa, który prowadził pod koniec XX wieku zakład przy ulicy Nowolipki 4. W 1909 roku przeniósł swój zakład i do 1914 roku prowadził go pod adresem Miodowa 7 (pałac Teppera). Dziś jak w przypadku większości warszawskich zegarmistrzów próżno szukać miejsc gdzie mieściły się ich zakłady bowiem większość budynków została zniszczona podczas Powstania Warszawskiego, a tylko część została odbudowana. Dziś miejsce gdzie znajdował się zakład Hirsza przy ulicy Miodowej 7 zajmuję część Trasy W-Z.

Zegarek z pracownii Hirsza Gipsa jest prawdopodobnie unikatem i jednym zachowanym zegarkiem tego zegarmistrza. Przedmiot(zegarek), który notabene jest zabytkowy nie musi być złoty, starszy czy mieć bardziej ceniony mechanizm, aby być bardziej wartościowym z punktu widzenia historycznego. Stąd mój wybór padł na ten egzemplarz. W swojej kolekcji posiadam bardziej materialnie wartościowe poloniki, ale ten oprócz polonikiem jest również judaikiem który warto pokazać raz jeszcze szerszemu gronu. Wspomniany zegarek od ponad 100 lat znajdował się w Australii, skąd sam go nabyłem. Prawdopodobnie trafił w latach '20 do Australii podczas tzw. wielkiej emigracji międzywojennej razem z polską rodziną żydowskiego pochodzenia.

Obiekt nr 3: Zegarek Leopolda Babczyńskiego

Chciałbym przedstawić historię jednego z najbardziej cenionych mistrzów, a zarazem przedstawiciela rodu warszawskich zegarmistrzów - Leopolda Babczyńskiego. Leopold rozpoczął swoją pracę jako subiekt w 1854 roku w fabryce zegarków F. Schuberta przy ulicy Senatorskiej w Warszawie. W latach 1865 - 1882 prowadził zakład przy Krakowskim Przedmieściu 57(obecny numer). W 1873 roku został odznaczony medalem na wystawie światowej w Wiedniu - najdokładniejszy kontroler mogący być wykorzystany m.in w omnibusach. Leopold Babczyński specjalizował się w budowie zegarów wieżowych. Jego dziełem był m.in zegar warszawskiego Ratusza(Pałac Jabłonowskich). Zniszczony wraz z resztą miasta podczas Powstania Warszawskiego. W latach 1883-1885 przeniósł swój zakład do kamienicy pod numerem Krakowskie Przedmieście 39. Swoją ostatnią a zarazem najbardziej znaną siedzibę prowadził w latach 1888-1907 pod adresem Krakowskie Przedmieście 37 (zdjęcie). Posiadał również filię na Pradze oraz własną fabrykę w Szwajcarii(!). Po jego śmierci zakłady oraz fabrykę w Genewie przejął syn - znany zegarmistrz warszawski, Wacław Babczyński. Na zdjęciu Tissot z pracowni Leopolda oraz jego syna Wacława. Ciekawostką jest fakt, że gdy Leopold prowadził wraz z synem zakład zegarki były sygnowane „Leopold Babczyński i Syn”, a przykładowo kluczyki i dewizka już W.Babczyński (Wacław Babczyński) co sugerowało, że w przyszłości spadek zegarmistrzowski był jemu zarezerwowany.

Chciałem przedstawić do konkursu jeszcze jeden zegarek pochodzący z zakładu znanego mistrza Leopolda Babczyńskiego, który mieścił się w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu 57(niedaleko cechu). Ten konkretny egzemplarz jest zarazem przedmiotem związanym z jednym z najbardziej znanych zegarmistrzów, który brał udział w wielu wystawach m.in w Wiedniu w 1873 roku, ale również jednym z najstarszych zegarków marki Tissot w naszym kraju wraz z oryginalną dewizką sygnowaną W. Babczyński Geneve, która prawdopodobnie jest jedyną zachowaną pochodzą z fabryki Babczyńskich.

Obiekt nr 4: Zegar reklamowy Jan Augustynowicz

Zegar związany jest z osobą Maksymiliana Jana Augustynowicza, zegarmistrza z Warszawy, organizatora największego w kraju składu wszelkiego rodzaju zegarów i zegarków z fabryk szwajcarskich i francuskich oraz magazynów wyrobów jubilerskich. Swoją działalność rozpoczął od założenia w 1867 roku zakładu zegarmistrzowskiskiego przy ulicy Królewskiej i Krakowskie Przedmieście numer hipoteczny 412A w domu Karola Beyera. Od 1874 roku zawarł spółkę z właścicielami fabryki zegarów PP Lucien Sandoz et Fils w Szwajcarii, od tamtej pory zaczął sprzedawać swoje zegary z wybitą puncą na mechanizmie. Mój egzemplarz dodatkowo posiada sygnowaną szklaną tarczę. Na mechanizmie znajduje się również informacja o brązowym medalu jaki zdobyła ta firma.

Zegar ten choć jest typowym przykładem zegara "reklamowego" z informacją na tarczy o sprzedawcy czasomierza. Jest bardzo rzadkim przykładem przedwojennej seryjnej produkcji "krajowej" firmy. Dodatkowym atutem jest udokumentowana historia tego zegara od 1932r. wraz z kolejnymi właścicielami.

Obiekt nr 5: Zegarek Władysław Grabau

Prezentowany przedmiot jest kieszonkowym zegarkiem złożonym, sygnowanym i sprzedanym przez Warszawskiego zegarmistrza Władysława Grabau, który był czeladnikiem zegarmistrzowskim. W 1873 r. założył zakład zegarmistrzowski, który stał się również składem zegarów i zegarków z najlepszych fabryk genewskich oraz wyrobów złotych. Przedmiotowy zegarek przeznaczony był dla kierownika marynarki wojennej w budynku głównodowodzącego, gdzie znajduje sie siedziba dowództwa, a decyzje strategiczne podejmowane są w ramach operacji morskich.

Zegarek jest unikatowy z powodu, iż został wydany jako specjalna edycja dla kierownika Marynarki Wojennej. Zaprojektowany z myślą o zadaniach specjalnych przyświecających marynarce. Zegarek odliczał czas rozpoczęcia konkretnych misji, operacji morskich lub manewrów, co jest istotne w planowaniu działań Marynarki.

Głosowanie zakończyło się...